Barney Stinson i Matt Kuhn
Wydawnictwo SQN
Liczba stron: 192
„When I’m sad, I stop being sad and be awesome instead”, są
to pamiętne słowa Barneya Stinsona, jednego z głównych bohaterów serialu „Jak
poznałem waszą matkę” i największego z grupy bracholi. Jak się okazuję,
istnieje szansa by bardziej zgłębić dosyć tajemniczy wątek jakim jest bycie
bracholem. A jest to możliwe dzięki powieści autorstwa samego Barneya Stinsona
i Matta Kuhna Pt. „Kodeks bracholi”, bestsellera New York Timesa wydanego w
Polsce przez wydawnictwo SQN.
W tej powieści nie znajdziemy żadnych dobrych ani złych
bohaterów, nie przeczytamy opowieści narratora, nie ma tu miejsca i czasu
akcji, jest to po prostu zbiór zasad, które obowiązują tzw. bracholi. Poza
samymi zasadami, Kodeks jest wzbogacony o rozdziały takie jak „Kim jest brachol?”,
geneza kodeksu, poprawki czy nawet słowniczek na końcu.
Mimo, że nie ma tu żadnej fabuły, książka okazuje się nader
wciągająca, tym bardziej, że na przeczytanie jednego ze 150 artykułów wystarczy
przeciętnie mniej niż pół minuty. Być może jest to wadą, być może zaletą, że
przez powieść przedziera się ekstremalnie szybko, i w bardzo krótkim czasie
można ją skończyć.
Najlepiej jeśli czytelnik, przed rozpoczęciem lektury
„Kodeksu bracholi” miał jakikolwiek kontakt z serialem, w którym głównym
bohaterem jest sam Barney „Jak poznałem waszą matkę”. Również tam występują
często wzmianki o artykułach z kodeksu. Jeśli ktoś serialu nie oglądał, nie
znaczy to, że nie może czytać książki, tylko, że może być nie przyzwyczajonym
do specyficznego, lekko szowinistycznego humoru, jaki prezentuje nam Stinson.
Rzekłbym że, powieść przeznaczona jest raczej dla
czytelników płci męskiej, i kobiet, mających poczucie humoru oraz dystans do
niektórych spraw tutaj poruszanych, aczkolwiek powiedzieć trzeba, że zbiera
pochwały również od kobiet, co pokazane jest na tyle okładki.
„Kodeks bracholi” to książka, której głównymi celami jest
przekonanie czytelnika do oglądania serialu i wywołanie na jego twarzy
uśmiechu. Sprawdza się w tych aspektach doskonale, bowiem uśmiech nie z chodzi
z naszych twarzy praktycznie do końca lektury. Ponadto osoby, które jednak
sięgnęły po nią bez uprzedniego kontaktu z serialem, na pewno poczują się
zachęcone by to nadrobić tę zaległość.
Za możliwość zrecenzowania tej książki dziękuje wydawnictwo SQN.
"Jak poznałem waszą matkę" jest super a Barney to mój ukochany bohater więc chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńTak ja również zrobię to bo lubię tego bohatera :D:D
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o istnieniu tej pozycji, a fanką serialu jestem od kilku dobrych lat i niecierpliwie czekam na każdy odcinek.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że ta książka wyląduję prędzej czy później w na mojej półce, lub kupie ją mojemu chłopakowi, który równie namiętnie ogląda JPWM :)
Oczywiście humor jest dość specyficzny, sarkastyczny i szowinistyczny, ale jak można nie pokochać Barneya :)
Artykuł 4
OdpowiedzUsuń"Brachol nigdy nie ujawnia istnienia Kodeksu Bracholi kobietom. Jest to święty dokument, którym nie dzielimy się z laskami pod żadnym pozorem...tak, nawet pod tym."