Maureen Jennings
Wydawnictwo Oficynka
Liczba stron: 358
Do tej pory nieczęsto miałem do czynienia z kryminałami,
których akcja nie dzieje się w czasach współczesnych. Przyzwyczajeni jesteśmy
do pościgów szybkimi samochodami, strzelanin, oglądania dowodów pod mikroskopem
i do podobnych metod, które wydają nam się normalne. Jednak nie zawsze można
było znaleźć sprawcę morderstwa za pomocą bardzo dokładnych i profesjonalnych
badań i technik. By się o tym przekonać, proponuję odnieść się do powieści:
„Detektyw Murdoch: Biedny Tom już wystygł” autorstwa Maureen Jennings, której
akcja dzieje się pod koniec XIX wieku. To już trzecia z serii siedmiu książek
ukazujących przygody detektywa Murdocha, jednak dla mnie był to pierwszy
kontakt z ową postacią.
Pewnego listopadowego dnia William Murdoch dostaje
informację o zaginięciu młodego konstabla Wickena, człowieka którego cenił i z
którym pracował. Podążając rutynową drogą patrolu, natrafia na opuszczony dom.
Znajduje w nim martwego konstabla z dziurą postrzałową w głowie i wiadomością
„Życie bez twojej miłości jest nie do zniesienia. Wybacz mi” leżącą obok. Śmierć Wickena bez wątpliwości
wygląda na samobójstwo jednak Murdoch nie mogąc w to uwierzyć rozpoczyna
śledztwo. Czy uda mu się odkryć tajemnicę śmierci konstabla?
Przez całą książkę
przeplatają się dwa nie mające ze sobą zupełnie nic wspólnego wątki, których w
żaden sposób nie można na początku połączyć. Z jednej strony śledztwo dotyczące
śmierci Wickena, z drugiej opowieść o nieco dziwnej rodzinie, której członkinię
wysłano do zakładu dla psychicznie chorych. Wierząc jednak, że wszystko ma
jakiś sens, zaufałem autorce i nie zawiodłem się, bowiem Pani Jennings z
biegiem czasu łączyła je w coraz bardziej zrozumiałą historię. Powieść
wypełniona jest zaskakującymi zwrotami akcji a wraz z postępem śledztwa
pojawiają się jeszcze bardziej intrygujące informacje. Nie mogę powiedzieć, by
rozwiązanie nie było zaskakujące jednak już jakiś czas przed wyjaśnieniem
pojawiają się w głowie podobne myśli.
Detektyw Murdoch wydaje
się być jedyną postacią pierwszoplanową, odznacza się niebywałą inteligencją i
intuicją, choć często cierpi z przyczyn naturalnych dla każdego człowieka,
takich jak ból zęba, czy chęć spędzenia czasu z kobietą. Jest on najbardziej charakterystycznym
bohaterem, przyznać muszę, że on najbardziej zapadł mi w pamięć. Inni
bohaterowie, choć bardzo różnorodni, jakby stali z boku, zdarzało mi się też
pomylić jednego z drugim.
Autorka świetnie odwzorowała klimat epoki, w której dzieje
się akcja, który podczas lektury po prostu się czuje. Czytelnik może sobie
dzięki temu wyobrazić jak się żyło w tamtych czasach lub w jaki sposób
rozwiązywano zagadki kryminalne. W pewnym sensie zgłębiamy też samych ludzi
wtedy żyjących, ich idee i poglądy, m.in. na temat religii. I to właśnie opinia ławy przysięgłych i innych
postaci odnośnie kluczowego wydarzenia zaskoczyła mnie najbardziej, miałem bowiem
inne od nich zdanie i całkowicie popierałem Murdocha.
„Biedny Tom już wystygł” to bardzo dobry kryminał świetnie ukazujący
realia końca XIX wieku. Detektyw Murdoch ukazuje swój talent do rozwiązywania
tajemnic kryminalnych wciągając czytelnika w przygodę wypełnioną
nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie
bohaterowie, których z jakiegoś powodu ciężko było zapamiętać. Mimo wszystko
uważam, że warto po powieść sięgnąć, oceniam ją na 4/5.
Za możliwość zrecenzowania tej książki bardzo gorąco dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Mi ta książka również bardzo się podobała :) Sięgnęłam nawet po serial na podstawie tej serii, jednak jest on moim zdaniem słabo wykonany i bez tego lekko mrocznego klimatu.
OdpowiedzUsuńKlimat epoki faktycznie dobrze oddany, ale Detektyw Murdoch wydawał mi się tak sztuczny, że przeczytałam tylko jedną książkę o nim
OdpowiedzUsuń