Robert Crais
Wydawnictwo Świat Książki
368 stron
„Zawodowcy zawsze przestrzegają świętej zasady dwóch minut. Wchodzisz do banku, przez dwie minuty robisz to, co masz do zrobienia, i się ulatniasz. Dwie minuty to minimalny czas reakcji policji na sygnał bezgłośnego alarmu docierający z napadniętego banku. Z każdą następną sekundą maleją szanse ucieczki.”. Słowa świetnie opisujące zasadę, która wykorzystanie znalazła w kryminale Roberta Craisa pod takim samym tytułem: „Zasada dwóch minut”.
Max Holman, narkoman i przestępca napadający na banki po 10-letniej odsiadce planuje rozpocząć nowe, tym razem uczciwe życie. Niestety w dniu wyjścia z więzienia dowiaduje się o morderstwie jego jedynego syna i trzech innych policjantów. Wszystko wskazuje na to, że było to przypadkowe zabójstwo, jednak dla byłego przestępcy nie wszystkie poszlaki do siebie pasują. Rozpoczyna więc własne śledztwo, prosząc o pomoc jedyną odpowiednią osobę jaką znał, agentkę FBI, która 10 lat wcześniej zaprowadziła go za kratki. W wyniku śledztwa prowadzonego przez ten niesamowity duet, na jaw wychodzą bardzo niebezpieczne fakty, których znajomość grozi śmiercią.
Bardzo ciekawa wydaje się wizja bandziora, który nie chce dłużej być tym złym, próbuje stać się uczciwym człowiekiem, a jedyne czego chce to wiedzieć, kto stoi za zabójstwem jego syna. Chce stanąć na szali sprawiedliwości i zemścić się na tym, który odebrał mu dziecko. Niestety, jak to określił pewien z bohaterów, ta sprawa śmierdzi na kilometr, i każdemu, kto się w nią wplątuje grozi niebezpieczeństwo. Tak więc już po jakimś czasie, gdy w głowie Holmana ukazują się pewne podejrzenia, ktoś zaczyna na niego polować a jego przyjaciela wrabia się w terroryzm. Powieść po brzegi wypełniona jest akcją, a zwroty akcji jak i zakończenie są wręcz nieprzewidywalne.
Jak zwykle to bywa w takich książkach, agentka FBI za sprawą swych znajomości jest w stanie dotrzeć do każdej potrzebnej informacji, korzystając z archiwów różnych organizacji rządowych praktycznie nie zwracając na siebie żadnej uwagi. Trzeba jednak przyznać, że bez tej bohaterki „Zasada dwóch minut” nie byłaby tak ciekawa.
Jeśli komuś w głowie pojawiło się pytanie co ma wspólnego ze sprawą zabójstwa policjantów zasada dotycząca napadów na banki, zapewniam, że odpowiedź i to bardzo ciekawą odnajdziecie w treści tego zdecydowanie wartego przeczytania kryminału. Oceniam go na 4/5.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Dobry kryminał jak najbardziej znajdzie u mnie miejsce. Jestem ciekawy współpracy policjantki i przestępcy, którego ona sama wysłała za kratki.
OdpowiedzUsuń