środa, 28 września 2011

Piotr Pochuro i inni - Ciężar decyzji

Ciężar decyzji
Piotr Pochuro i inni
Oficyna Wydawnicza Branta
Liczba stron: 212



Często czytamy literaturę mówiącą o bohaterach. Najczęściej o tych sławnych, którzy w pojedynkę zmagają się z całym światem, albo o tych którzy wynaleźli lub zrobili coś dla ludzkości. Rzadko natomiast spotyka się książki o tak zwanych cichych bohaterach, którzy po prostu wykonują swoją pracę, często ratując tym czyjeś życie. Powieść, a właściwie zbiór opowiadań autorstwa Piotra Pochury i kilku innych pisarzy Pt. „Ciężar Decyzji” w pewnym sensie zalicza się do tych rzadszych, bowiem w większości opowiada ona o losach policjantów, czyli tych, którzy codziennie narażają swoje życie i zdrowie.

Niemożliwością jest w tym wypadku opisać treść książki w jednym czy dwóch zdaniach. Każde opowiadanie jest inne i oryginalne. Jako, że na okładce napisane jest: Gliniarskie opowieści, spodziewać można się tylko i wyłącznie policyjnych opowiadań. Jednak oprócz nich, mamy jeszcze kilka niezwiązanych z policją, co jednak wcale nie oznacza, że są gorsze. Jednym z takich opowiadań jest „Delegacja” Krzysztofa Sowika, która szczególnie zapadła mi w pamięć. Ta powieść jest dobrą drogą do obalenia całkiem niezrozumiałego skojarzenia policjanta z samymi złymi rzeczami. Warto przeczytać i  przekonać się, że policjant to też człowiek, że wbrew powszechnej opinii, jest po to by pomagać.

Wśród tych klimatycznych opowiadań nie ma żadnych wyjątków, które byłyby nudne, wszystkie czyta się z równie wielką gorliwością i zaciekawieniem a nieoczekiwane zwroty akcji często sprawiają, że wręcz nie można się oderwać dopóty, dopóki się nie skończy całego opowiadania.
Jeszcze bardziej potęgują to zabawne dialogi, sytuacje a nawet całe opowiadania. Tak na przykład mnie podczas czytania „Jak Kuba Marynarz rodaków wyświęcał” Adama Rapickiego, często na twarzy pojawiał się uśmiech połączony z nutą lekkiego niedowierzania.
Przedstawione są tu dylematy moralne, które same w sobie skłaniają czytelnika do myślenia. Czy podczas akcji policjant, wiedząc, że może stracić życie powinien je ryzykować by uratować cudze? Jak powinno się postępować z informatorami, kryć ich czy aresztować?

O tym, że autorzy mają pojęcie o tym co piszą przekonuje nas sam Piotr Pochuro w przedmowie. Po tym kilkustronnym wstępie bez wątpliwości uwierzyłem, że Ci ludzie w jakikolwiek sposób związani z policją nie będą przedstawiać wyssanych z palca, niemożliwych historii. Wszystko co tu opisane mogłoby się wydarzyć lub już się wydarzyło, no może z przymrużeniem oka w przypadku „Doktora Barta”. Znajomość tematu przejawia się w dobrze opisanej codziennej pracy policji, ich problemach i zmaganiach, chociażby z ograniczającą ich biurokracją.
Nie wydaje mi się by autorzy tych ciekawych opowiadań byli dobrze znani, a zdecydowanie powinni być, bowiem ich teksty są na wysokim poziomie.

„Ciężar decyzji” to zbiór 11 wciągających opowiadań, które bez wątpienia są warte tego, by po nie sięgnąć. Warto choć na jeden dzień przenieść się w ten trudny, policyjny świat, wypełniony stresem i niebezpieczeństwami, zagadkami i dylematami. Bez wyrzutów sumienia mogę stwierdzić, że autorzy wykonali kawał dobrej roboty. Polecam więc, bo czas spędzony z tą powieścią na pewno nie będzie stracony.

Za możliwość zrecenzowania tej powieści gorąco dziękuję serwisowi Zbrodnia w Bibliotece.



Baza recenzji Syndykatu ZwB

niedziela, 25 września 2011

Ben Mezrich - Miliarderzy z przypadku | Minirecenzja

Milarderzy z przypadku
Ben Mezrich
Wydawnictwo WAB
Liczba stron: 320


W obecnych czasach praktycznie nie ma ludzi, którzy mając dostęp do Internetu nie słyszeliby o serwisie społecznościowym jakim jest Facebook. Internauci spędzają całe dnie czytając wpisy na tablicach innych, wymieniając się zdjęciami i linkami czy też rozmawiając ze sobą. Jednak niewiele z nich tak naprawdę wie, w jaki sposób powstała strona na której przeglądaniu spędzają większość swego wolnego czasu. To właśnie historię powstania facebooka przedstawiają „Miliarderzy z przypadku”, powieść autorstwa Bena Mezricha.

Mieszkającego na Harvardzie studenta, Marka Zuckerberga uznawano za wyrzutka, odizolowanego człowieka, który zawsze wolał stać z boku. Nie był jak reszta studentów, nie spotykał się ze znajomymi, nie imprezował, wolał spędzać czas na programowaniu w zaciszu swego pokoju. I to właśnie w tym miejscu powstał legendarny thefacebook.com, później zmieniony na Facebook, portal początkowo zrzeszający studentów Harvardu a w późniejszym czasie również innych szkół. „Miliarderzy z przypadku” to, jak napisano na okładce opowieść o seksie, pieniądzach, geniuszu i zdradzie.

Co niektórzy już na pewno zauważyli, jest to jak najbardziej historia prawdziwa. Co prawda w niektórych sytuacjach nie jest pewne czy właśnie tak postępowali lub mówili bohaterowie, jednak podkreśla to sam autor na początku książki i jest to zrozumiałe biorąc pod uwagę to, że Mezrich nie był świadkiem wydarzeń. Pozbierał on je i przedstawił czytelnikom w postaci ciekawej i wciągającej powieści. Właśnie to jest najlepsze, nie ma tu suchych faktów, jak to czasami bywa w powieściach biograficznych, jest natomiast historia młodego ekscentrycznego chłopaka, który programując w akademickim pokoju w pewnym sensie podbił świat. Język powieści jest zrozumiały i nie sprawia żadnych problemów, co jest ważne biorąc pod uwagę także techniczne zwroty i określenia.

Ta powieść autorstwa Bena Mezricha, jest świetnym sposobem, by poznać historię serwisu jakim jest Facebook, a przy tym przeżyć ciekawą przygodę, bo przecież czyta się ją szybko i wciąga niesamowicie. Zachęcającym faktem co do sięgnięcia po „Miliarderów z przypadku” jest to, że książka została zekranizowana, a film „Social Network” oparty na niej został doceniony i zebrał wiele prestiżowych nagród, w tym 3 Oscary. Polecam


Jak ktoś może zobaczył, jest to minirecenzja, długo się za nią zabierałem ale wkońcu się udało. Coraz mniej czytam, doszły lektury i znów wzmożona praca remontowa, tym razem jest to robienie ogrzewania centralnego, od początku :)
Pozdrawiam wciąż odwiedzających :)

piątek, 16 września 2011

Weseliskoo

Jak to tytuł wskazuję :) udaje się w weekend na wesele, a już za kilka godzin na stłuczki. Tak więc przez te kolejne dni nie ukaże się nic(chociaż to właściwie nie nowość). Może po powrocie obaczymy recenzje Miliarderów z przypadku? Kto wie ;)

poniedziałek, 12 września 2011

Piotr Rowicki - Fatum

Fatum
Piotr Rowicki
Wydawnictwo Oficynka
Liczba stron: 240


Podczas swej dotychczasowej przygody z literaturą często spotykałem się ze zbiorami opowiadań. Bez względu na to czy były to polskie antologie, czy też zbiory pisarzy takich jak Stephen King, nigdy jeszcze nie zdarzyło się, bym czytał każde opowiadanie z równie wielkim zainteresowaniem, jak podczas lektury „Fatum” Piotra Rowickiego, z wykształcenia historyka, z zamiłowania prozaika i autora kryminałów oraz wielu książek dla dzieci.

Czy człowiek, którego dorobek to w części książki dla dzieci jest w stanie napisać mroczną i wciągająca historię kryminalną? Okazuje się, że może i to nie jedną a dziesięć, bo właśnie tyle opowiadań liczy sobie „Fatum”. Wszystko dzieje się w Gdańsku, mieście nad Motławą, skrywającym jak się okazuje wiele tajemnic. Kręci się tu wiele morderców, tych zabijających z miłości jak i tych, którymi włada żądza zemsty. Znajdą się też ludzie, którzy za wszelką cenę chcą rozwiązać zagadkę utraty kogoś bliskiego. Przeżyjemy przygodę wraz z Czerwonym Kapturkiem,  przyjdzie nam stanąć twarzą w twarz z wampirami, spróbujemy rozwikłać zagadkę tego co łączy pomarańcze ze śmiercią kilku osób. A wszystko to w Gdańsku,  w Gdańsku jakiego nie znacie…

Jak to już wspominałem na wstępie, po raz pierwszy zdarzyło mi się, żeby wszystkie opowiadania były na równym i dość wysokim poziomie. I choć niektóre na początku wydają się nieciekawe, po kilku stronach jesteśmy już maksymalnie wciągnięci. Nie ma sytuacji, w której przedzieramy się przez tekst wyczekując jego końca, od razu widać, że autor jest bardzo pomysłowy, bowiem każda opowieść jest inna, zaskakująca i oryginalna. I choć „Fatum” zaliczane jest raczej do zbioru opowiadań kryminalnych lub grozy, to nie da się ukryć, że Pan Rowicki często wywołuje na naszej twarzy uśmiech, czy to sytuacją czy zabawnymi dialogami.

Wszystkie opowiadania łączy miejsce akcji, bowiem niezależnie od czasu, zawsze jest to Gdańsk, i może mieć to dodatkową wartość, jeśli czytelnik pochodzi właśnie stamtąd. Ja jednak wywodząc się z innego regionu, momentami czułem się zdezorientowany, gdy przed moimi oczyma jawiły się nazwy ulic lub innych miejsc. Pomimo względnie małego obszaru na którym wszystko się dzieje, nie odczuwa się tu żadnego ograniczenia, ani niczego podobnego. Kolejnym atutem powieści są jej bohaterowie, dobrze opisani, zarówno Ci, którym śmierć drugiego człowieka nie jest obca, jak i Ci, którzy ze stratą kogoś spotykają się pierwszy raz. Autor świetnie się spisał tworząc te niesamowite postaci.

Bardzo sprawnie użyto tutaj archaizmów, które w przypadku niektórych opowiadań oddają klimat tamtych lat nie sprawiając problemów ze zrozumieniem tekstu. Jak to przypada kryminałom, oraz literaturze grozy, powinniśmy mieć dużo strasznych momentów. Tych jednak nie było wiele, więc przestraszyć się tu raczej trudno. Niestety momentami, mimo obecnych tu archaizmów nie byłem pewien czy akcja toczy się we współczesnym Gdańsku czy może w tym z XVII wieku.

„Fatum” Piotra Rowickiego, jest jedną z lepszych książek jakie ostatnio czytałem, te dziesięć niesamowitych i zaskakujących historii zdecydowanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto było poświęcić swój czas na ich lekturę. Jest to kolejna już polska powieść, która mnie nie zawiodła więc serdecznie polecam, by po nią sięgnąć i przekonać się, że literatura polska nie gryzie a swym poziomem dorównuje a nawet przewyższa tą zagraniczną. Polecam

 Za możliwość zrecenzowania tej książki bardzo gorąco dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Baza recenzji Syndykatu ZwB


czwartek, 8 września 2011

Kryzys

Jak w temacie, kryzys nadszedł. Czytam sobie "Fatum" Piotra Rowickiego, właściwie to powinna być już recenzja do "Miliarderów z przypadku" ale nie ma weny.. Szkoła się zaczęła, jakoś ponury nastrój jest, i bardzo mało czytam chwilowo. Recenzje "Fatum" napiszę na pewno i mam nadzieję, że w miarę szybko to będzie, bo już się zakurzył ten blog :)
Pozdrawiam tych co tu jeszcze czasami wchodzą :)

czwartek, 1 września 2011

Podsumowanie sierpnia

Nadszedł wrzesień, ciężki miesiąc biorąc pod uwagę szkołę i liczbę imprez. Pożegnaliśmy jednak sierpień, o którym słów kilka trzeba powiedzieć :)

W ankiecie na książkę lipca wygrała Gears of War: Pola Aspho. Już teraz zapraszam do kolejnej ankiety, widocznej za chwilę :)

Przeczytałem tylko 4 książki co daje łącznie 1357 stron. Zdaję sobie sprawę z tego, że to mało ale mówi się trudno, remonty męczą :)

 Najlepsza książka sierpnia to chyba Operacja Przystań Charona, najsłabsza - niestety Szamanka od Umarlaków


Książki do recenzji - 2/3 (sam nie wiem)
Książki wygrane - 1
Biedny miesiąc, mało przybyło :)

Pochwalić mogę się tym, że obejrzałem serial Pacyfik oraz Walking Dead :)

Tymczasem, najbliższa recenzja to Miliarderzy z przypadku, okładka widoczna na prawo :)

Pozdrawiam wszystkich, dla których 1 września, przez szkołę, jest dniem dołującym

Ps. Zaktualizowali bloggera, całkiem ładnie :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...