piątek, 10 lutego 2012

Paweł Pollak - Gdzie mól i rdza

Gdzie mól i rdza
Paweł Pollak
Wydawnictwo Oficynka
382 strony

Śmierć starszego, zmęczonego życiem człowieka, poza bólem straty zazwyczaj przyjmowana jest z pewnym dystansem i dozą zrozumienia, można ją bowiem wyjaśnić tym, że tak zdecydował los, taka była wola Boga czy też, że poczciwa starsza osoba przeżyła już swoje. Czy istnieje jednak możliwość, żeby znaleźć wyjaśnienie na sytuację, w której bezbronny emeryt jest ofiarą dziwnego a wręcz egzotycznego morderstwa? Odpowiedź na to pytanie znaleźć można sięgając po „Gdzie mól i rdza”, Pawła Pollaka, pierwszej książkę serii o komisarzu Przygodnym.

Wrocław. Policja dostaje wezwanie do sprawdzenia mieszkania z podejrzeniem zawału lub wylewu jedynego lokatora. Gdy niezadowolony z przydzielonego zadania posterunkowy dociera na miejsce, przekonuje się, że zawał, to nic w porównaniu z tym co spotkało biednego staruszka. Przywiązano go do krzesła, postrzelono z łuku po czym bezlitośnie oskalpowano. Przygodny rozpoczyna więc śledztwo, biorąc na podejrzanego pielęgniarza denata. Wkrótce jednak dziwnemu morderstwu ulegają kolejne ofiara, komisarz musi więc śpieszyć się z łapaniem zabójcy, jeśli nie chce doprowadzić do kolejnych śmierci.

Przyznać muszę, że początek powieści od razu mnie uwiódł i zainteresował. Jednak jak było gdy minęło pierwsze wrażenie? Otóż przez resztę powieści byłem równie mocno zainteresowany! Autor przez cały czas utrzymuje czytelnika w napięciu, praktycznie nie pozwalając mu odetchnąć i absorbując go do granic możliwości. Gdy już trochę się uspokajało, miejsce miało kolejne zaskakujące wydarzenie lub zwrot akcji. Cały efekt wzmacnia fakt, że morderstwa swą formą zdecydowanie odbiegają od normy.

Ponadto z wątkiem kryminalnym przeplata się wątek dotyczący rozpadającego się życia prywatnego Przygodnego, pozwalający zbliżyć się do głównego bohatera i wniknąć w jego umysł. Dla mnie był on raczej mniej ważny, wolałbym skupić się na śledztwie, jednak do spraw osobistych komisarza autor przywiązuje dużą wagę.
Bardzo ważnym punktem okazuje się Kuriata,  reporter działu kryminalnego „Kuriera” , przyjaciel komisarza oraz pies na baby. Być może jest on lekko kontrowersyjną postacią, jednak odgrywa ważną rolę w powieści i bez niego nie byłaby to taka sama książka.

No i w końcu to co najważniejsze, inteligentny i trudny do schwytania morderca oraz jego motywy. Do końca nie wiemy kto zabija ani dlaczego to robi. Autor trzyma nas w napięciu i dopiero pod koniec za sprawą Przygodnego rozwiązuje tą sprawę. Zdecydowanie warto dotrwać do zakończenia, zapewniam że takiego rozwiązania nie będziecie się spodziewać.

„Gdzie mól i rdza” to świetny kryminał mający w sobie wszystko czego fanowi tego gatunku potrzeba. Zaskakuje, lekko szokuje, momentami rozbawia i bardzo mocno wciąga. A jeśli wciąż nie wierzysz, że w mieście takim jak Wrocław może grasować szalony seryjny morderca, po prostu sięgnij po tą książkę i daj upust swej wyobraźni, bo zdecydowanie warto.

Za możliwość zrecenzowania tej książki bardzo gorąco dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Baza recenzji Syndykatu ZwB

4 komentarze:

  1. To jedna z tych książek, które MUSZĘ przeczytać, i to jak najszybciej. Już tyle o niej słyszałam, dobrego głównie, że zaczynam się obawiać, czy się nie rozczaruję. Jest już w drodze i gdy tylko dotrze, zabieram się za nią. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja zachęcająca, więc czemu nie:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się być naprawdę świetna, lecz przeraża mnie fakt, że może to być kolejna z niekończących się serii. Mam nadzieję, że się mylę i uda mi się przekonać do tej pozycji.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam, momentami nawet pochłonęłam, choć generalnie książka mnie nie ścięła z nóg. Ale może się z tego zrobić fajna seria, gdy Przygodny upora się już z osobistymi perypetiami i zabłyśnie detektywistycznym intelektem.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...