Hubert Hender
Wydawnictwo Oficynka
306 stron
Gęsty las. Dzikie, zapuszczone tereny.
Noc. Deszcz. Mgła. Idziesz zupełnie sam, mając świadomość, że
gdzieś w pobliżu czyha morderca skłonny zabić ponownie. Może
właśnie Cie obserwuje? Może to wcale nie był szum wiatru? Może
właśnie w tym momencie ginie kolejna niewinna osoba? Jedyne co
potrafisz dostrzec w tej ciemności to monumentalna zapora, której
zarys widać między drzewami. Zapora, będąca miejscem niejednej
okrutnej zbrodni. "Zapora" będąca debiutancką powieścią
Huberta Hendera, którą miałem okazje w ostatnim czasie przeczytać.
Na wspomnianej już we wstępie zaporze
w Pilchowicach dochodzi do odrażającej zbrodni. Zwłoki kobiety są
w okrutnym stanie. Ciało jest wręcz zmasakrowane. Policja
desperacko szuka jakichkolwiek śladów zabójcy. Tymczasem okazuje
się, że nie było to jedyne morderstwo, w pobliżu zapory giną
kolejne osoby z pobliskiej wioski. Lęk i panika narasta, zaczyna się
nierówna walka,w której stawką mogą być kolejne życia. Jednak
jak złapać kogoś, kto jest niczym widmo i nie zostawia żadnych
śladów? Czy próbującemu rozwiązać to sprawę Iwanowiczowi uda
się przerwać tą zabójczą grę?
"Zapora" to mieszanka
kryminału i horroru. Jest sprawa tajemniczego, brutalnego zabójstwa
kobiety, jest również nieuchwytny morderca, niepozostawiający po
sobie żadnych śladów. Jest jednak coś jeszcze, bowiem autor
dołożył tu również elementy grozy, tajemniczości czy też
niepewności, co jest bardzo ciekawym i intrygującym połączeniem.
Niektóre momenty naprawdę przyprawiają o dreszcze a tym samym
wciągają jeszcze mocniej.
Dużą rolę w tym połączeniu odgrywa
również miejsce akcji. Ta naprawdę dużych rozmiarów zapora
otoczona jest bowiem gęstymi, dzikimi lasami, pełnymi miejsc w
których można się ukryć, jak na przykład opuszczony hotel czy
inne zapomniane budynki. Miejsce idealne do popełnienia zbrodni, tym
bardziej jeśli ktoś zna okolice. Wszystko to połączone z ciągłym
deszczem oraz mgłą tworzy świetny klimat grozy.
Każde kolejne morderstwo coraz
bardziej intryguje. Po jakimś czasie stwierdza się, że nie warto
przerywać na długi czas czytania, chce się nieprzerwanie przeć w
kierunku zakończenia tej przypominającej jakieś okrutne, chore
przedstawienie sprawy. A finał? Nie mówiąc dużo, ktoś będzie
zaskoczony, ktoś może przyjmie to inaczej, ale raczej nikt nie
powinien być zawiedziony.
Nad sprawą zabójstw pracują
podkomisarz Gawłowski oraz ściągnięty do pomocy z urlopu komisarz
Iwanowicz. Uśmiechnąłem się gdy przeczytałem, że po raz kolejny
jakiś bohater podczas swego urlopu musi pomagać w rozwiązaniu
czyjejś sprawy, aczkolwiek przymknąłem na to oko. Policjanci non
stop biegają po tych ciemnych i mokrych lasach poszukując
jakiegokolwiek śladu zabójcy, jednak, co ważne, dobrze ukazane są
ich uczucia. Dopada ich zwątpienie i zmęczenie, oraz co
najważniejsze, strach. Czują na sobie wzrok tego psychopaty, czują
się obserwowani choć nigdzie go nie widać, a czytelnik doświadcza
tego wszystkiego razem z nimi.
"Zapora" Huberta Hendera była
dla mnie świetnym rozpoczęciem nowego roku. Połączenie kryminału
i horroru jak dla mnie okazało się strzałem w dziesiątkę. Bardzo
wciągająca sprawa brutalnych morderstw na zaporze mająca w
zanadrzu elementy skłonne czytelnika nastraszyć. Wszystko to
napisane prostym i zrozumiałym językiem, ponadto opatrzone historią
zapory. Polecam miłośnikom gatunku i nie tylko. Naprawdę warto.
Za możliwość zrecenzowania tej książki bardzo gorąco dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Pierwszy raz słyszę zarówno o książce jak i samym autorze, ale przyznaje, że zostałem tą recenzją zachęcony. Moja bajka, że tak powiem :D Okładka też niczego sobie :D
OdpowiedzUsuńNie znam autora, ale widzę, że ta książka mu się udała. Myślę jednak, że trzeba mieć trochę więcej czasu na tę książkę - nie lubię przerywać pasjonującej lektury tylko dlatego, ze wypadałoby iść do pracy ;) Może kiedyś będę miała czas na tę książkę!
OdpowiedzUsuńZaglądam tu do ciebie, a tu szok, bo właśnie od dłuższego czasu poluje na ,,Zaporę'', gdyż odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach, to od razu przeczuwałam, że będzie to rewelacyjna mieszanka kryminału i horroru. Widzę, że moja intuicja mnie nie zawiodła i wyjątkowo debiut Huberta Hendera reprezentuje się znakomicie. Nie ma rady, muszę koniecznie kupić tę książkę, albo zdobyć jakąś inną drogą.
OdpowiedzUsuńByłam sceptycznie nastawiona, ale może niesłusznie. Chyba właśnie nabrałam ochoty na tę książkę:)
OdpowiedzUsuńNo, no, teraz to dopiero mam ochotę na tę książkę. Jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach to pomyślałam, że to coś ciekawego i nie pomyliłam się. Będę polować na "Zaporę", bo uwielbiam połączenie horroru z kryminałem :)
OdpowiedzUsuń