niedziela, 6 lutego 2011

Marek Dryjer - Droga Ślepców

Droga Ślepców
Marek Dryjer
Wydawnictwo RADWAN
Liczba stron: 113 


Droga - asfaltowa, naznaczona czasem, pełna przeszkód, niebezpieczeństw, przypominająca o tej niekończącej się wędrówce ku możliwemu wybawieniu. Brak jedzenia, picia, słońca, brak jakichkolwiek oznak życia, niedobór wszystkiego. Od czasu do czasu pozostałości po ludziach w postaci potraw w proszku. Nic więcej. Tylko strach, niepewność i krzta nadziei, bo bez niej ta podróż nie miałaby sensu. Tak mniej więcej przedstawiają się realia nowej powieści Marka Dryjera: „ Droga Ślepców”. Jest to debiut wydawniczy tego autora, wcześniej publikował swoje opowiadania i wiersze w Internecie.
Jest to opowieść o wędrówce chłopca i jego opiekuna przez ten zniszczony, obumarły, jakby pragnący ich krwi świat. Świat w którym człowieczeństwo umarło pozostawiając za sobą tylko wspomnienia i marzenia. Okutani w koce wędrują kierując się na południe z nadzieją, że znajdą tam ocalenie. Mogłoby wydawać się, że gdy ludzi na świecie została naprawdę garstka, mały procent tego co było przed śmiercią kliniczną Ziemi, spotkanie kogokolwiek żywego na trasie tej niekończącej się wędrówki to szczęście, możliwość współpracy i szansa na przeżycie. Niestety w tym świecie drugi człowiek jest tylko zagrożeniem. Ludzie podzielili się na łowców i zwierzynę a mięso ludzkie stało się rarytasem.
I właśnie wobec tych wszystkich bodźców, bohaterowie zdają sobie sprawę z tego że nie potrafią odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dożyją jutra. Sprawdź i sam odpowiedz na to pytanie.
Już czytając sam opis, można domyślać się że autor wzorował się na „Drodze” Cormaca McCarthego, dotyczącej tej samej problematyki. Gdy zaczynałem czytać tą powieść, sądziłem, że to raczej dziwne, by wydać podobną książkę drugi raz. Równo z tym jak brnąłem przez powieść, zmieniała się we mnie ta myśl. Gdy skończyłem, zrozumiałem dwie rzeczy:
Dwie wspomniane przeze mnie pozycje różnią się kilkoma ważnymi rzeczami, i choć mają kilka podobieństw to głupstwem jest napisanie że są one takie same lub bardzo podobne. Druga rzecz dotyczy tego, że wydanie tej książki wcale nie było dziwne czy głupie. Wręcz przeciwnie. Wnosi ona coś czego nie było w „Drodze”, coś co sprawia że pomimo całego zła na świecie, ludzie i tak brną do celu.
Tym czymś za co powieść ma u mnie dużego plusa, jest to że autor nie dopuścił by była to tylko prosta opowieść o wyznaczonym celu i wędrówce, podczas której bohater ma mnóstwo przeszkód i zazwyczaj wychodzi z nich cało. Takich opowieści wokół nas pełno, i żadna nic nie wnosi. Czytając „Drogę Ślepców” ma się wrażenie że autor chce czegoś więcej niż tylko tego żeby przeczytać tą powieść, wrażenie jakby chciał coś przekazać, coś czego nie napisał wprost lecz kryje gdzieś między wersami. Warto to odnaleźć i przemyśleć.
Pomijając wszystkie problemy i przeszkody wiążące się z wędrówką, pozostaje coś jeszcze, gdyż w dużej mierze jest to także opowieść o nadziei, która zostaje nawet w trudnych sytuacjach i siłę by człowiek mógł coś zrobić. O nadziei na lepsze jutro i na to że w ogóle będzie jakieś jutro, o tym że jest najważniejsza, bez niej człowiek nie może funkcjonować. Podobał mi się sposób w jaki jest ona przedstawiona w powieści. To ona podtrzymymuje bohaterów przy życiu, to dzięki niej mają siłę by przeć naprzód, na południe, by tam odnaleźć wybawienie.
Bardzo dobrze jest tu także przedstawiony klimat post-apokaliptycznego świata. Choć mało tu jest szczegółowych opisów krajobrazu, to jest on nakreślony tak, że i tak widzimy go oczyma wyobraźni. Obumarłe lasy, popękane drogi, miasta widma, naznaczone przez śmierć, a wszystko pokryte wszechobecnym kurzem i popiołem. Ten klimat tak wciąga, że prawie można krztusić się tym kurzem. Świetnie przedstawieni są także Ci, których bohaterowie spotykają na swej drodze, inni ludzie mocno doświadczeni przez los, gotowi zabić by przetrwać kolejny dzień i uchronić siebie lub swą rodzinę. Wszystko to kumulując się stwarza realistyczny obraz tego świata.
Interesujące jest także to, że autor ukazał to co dla przeważającej ilości naszego społeczeństwa jest nierealne. To jak nasza planeta umiera zabierając ze sobą prawie wszystkich ludzi. I przedstawił to w sposób wiarygodny, który ponadto zmusza do przemyśleń z tym związanych. I jeśli tysiące ludzi spojrzą na Ziemie z innej perspektywy, a nie wątpię że tak będzie, sukces tej powieści będzie ogromny. Bo wtedy zmieni się coś w nas, a to jest najważniejsze.
Tym co może tutaj zrazić niektórych czytelników, jest właśnie podobieństwo do wspomnianej przeze mnie wcześniej „Drogi” McCarthego pod względem specyficznego stylu tam występującego. Gdyby porównać obie pozycje, są one pod tym względem prawie takie same. Ponadto „Droga Ślepców” to tylko 110 stron. Biorąc pod uwagę jak bardzo wciąga, jest to raczej utwór na jeden lub dwa wieczory, jednak sądzę że warto poświęcić swój czas by się w tą wędrówkę wgłębić.
Podsumowując pozycja ta warta jest swojej ceny i czasu który na nią przeznaczymy. Jest to wspaniała choć krótka przygoda z której powinniśmy wynieść coś więcej. Niesamowicie wciąga, trzyma w napięciu, skłania do przemyśleń i nie pozwala zasnąć. Czego chcieć więcej? Gorąco polecam.
Książkę otrzymałem jako egzemparz recenzencki od serwisu nakanapie.pl któremu chciałbym za to podziękować. 

2 komentarze:

  1. Mi się kojarzy z filmem "Droga", ale nie wiem czy w dobrym kierunku myślę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak najbardziej bo film "Droga" jest oparty na książce "Droga" McCarthego a od tej pozycji już blisko do "Drogi Ślepców".
    Niektórzy mówią nawet że "Droga Ślepców" to kontynuacja "Drogi"
    :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...