Eugeniusz Dębski
Wydawnictwo Runa
368 stron
Książek, których akcja dzieje się w Rosji czytałem do tej
pory niewiele, więc gdy takowa trafia do
moich rąk, zawsze z zainteresowaniem czytam o kulturze i życiu ludzi na
wschodzie.
Tym razem poza odrobiną rosyjskiej kultury otrzymałem
również sporą dawkę wciągającej akcji a wszystko to w cieniu jednego z Wielkich
Przedwiecznych – Cthulhu. Mowa o nowej powieści Eugeniusza Dębskiego, 3 części
historii o walczącym z Cthulhu Kamilu „Moherfuckerze” Stochardzie, pt. „Russian
Impossible”.
W Petersburgu dochodzi do okrutnych i bardzo niebezpiecznych
ataków na policję. Samochody patrolowe ostrzeliwane z karabinów maszynowych,
zabójstwa policjantów, pożary komisariatów oraz porwanie córek znanego z
poprzedniej części kapitana Sukonina. Z wszystkim tym zmierzyć się musi
polsko-rosyjski zespół śledczy. Okazuje się jednak, że te bezpardonowe ataki na
policję są niczym, w porównaniu z tym, z czym Stochard, Sukonin i reszta
zespołu będą się musieli zmierzyć. Na ich drodze staną bowiem szczyty
rosyjskich władz oraz potrafiące rozerwać człowieka na strzępy guimony -
pomioty Cthulhu. Czy ataki gangsterów na policję mają jakiś głębszy sens oraz
czy Stochardowi uda się walka z Cthulhu, tego dowiedzie się sami sięgając po
książkę.
Autor mocno stara się o zainteresowanie czytelnika wciągając
go w sam środek rosyjskiej afery. Tym co uderza od samego początku jest duża
ilość wątków i akcji. Mamy tu porwanie córek dowódcy zespołu śledczego,
zaginięcie jednego z jego członków, ataki na policję oraz, co występuje
bardziej na końcu, walki z guimonami. Pan Dębski przez większość czasu trzyma czytelnika
w napięciu, mnóstwo tu bowiem napadów, strzelanin oraz innych incydentów a
zakończenie powieści to prawdziwa gratka dla miłośników dobrej akcji.
Ciekawą częścią jest zawarte tu nawiązanie do twórczości
Lovecrafta, dzięki któremu czytelnik dowiaduje się co było jego inspiracją. Nie
wiem ile z tego jest prawdą, nie zagłębiałem się bowiem w biografie tego
autora, wiem jednak, że daje to naprawdę ciekawy efekt.
Co jakiś czas w tekście pojawia się literówka lub błąd
interpunkcyjny, poza tym jednak język i styl jakim posługuje się autor jest
bardzo dobry. Akcja dzieje się w Petersburgu a czytelnik, dzięki często
stosowanym rusycyzmom oraz rosyjskim nazwo własnym, jest tego w stu procentach
pewnych. Pan Dębski tworzy klimat rosyjskiego miasta i robi to bardzo sprawnie.
Pozwala czytelnikowi ujrzeć rosyjską policję oraz świat
zorganizowanej przestępczości. Zdradzić mogę, że dojdzie nawet do spotkania
pomiędzy stroną „dobrą” , Stochardem i Sukoninem oraz stroną „złą”, Niebieskim
Krukiem, carem przestępczego świata i swoją drogą bardzo intrygującą postacią.
Tych, którzy martwią się, że przygoda z „Russian Impossible”
nie będzie ciekawa, ponieważ nie przeczytali poprzednich części uspokajam. Na
pewno jako kontynuację czyta się ją lepiej, lecz w moim przypadku było to
pierwsze spotkanie ze Stochardem a wypadło wręcz świetnie. Czytelnik bez trudu
poradzi sobie z fabułą a ewentualne problemy zostaną szybko rozwikłane.
Jeśli interesuje Cię spora dawka mocnej akcji umieszczona w
jednym z rosyjskich miast oraz bezpardonowa i krwawa walka ze sługami Cthulhu
to „Russian Impossible” jest książką dla Ciebie. Dla mnie był to świetnie
spędzony czas i zachęta by w niedalekiej przyszłości sięgnąć po jedną z
pozostałych książek Eugeniusza Dębskiego.
Książkę otrzymałem od serwisu nakanapie.pl za co bardzo gorąco dziękuję:)
A ja jeszcze nie czytałam żadnej książki, której akcja toczy się w Rosji, ale od jakiegoś czasu planuję to zmienić. Może będzie to właśnie ta książka? Z pewnością nie wynudzę się przy niej :)
OdpowiedzUsuń