Evan Mandery
Wydawnictwo Sine Qua Non
363 strony
Jako zwolennik kryminałów i innych bardziej męskich
gatunków, wyszło tak, że do tej pory ani razu nie miałem w rękach książki
typowo miłosnej. I choć spotykałem mniejsze lub większe wątki miłosne w innych
powieściach, to wiedziałem, że to nie to samo co osobna książka. Postanowiłem więc
złamać barierę przy pomocy „Q. Ponadczasowej historii miłosnej” której autorem
jest Evan Mandery.
Miłość często przychodzi szybko i niespodziewanie, oplata
człowieka tak, że ten całkowicie się w niej zatraca. Chyba każdy przeżył to
chociaż raz. Jednak jak jest z odkochiwaniem się? Czy możliwe jest zapomnieć o
kimś kogo darzyło się wielką miłością? Główny bohater powieści żyje miłością do
Quentine Elizabeth Deveril. Tuż przed ślubem jednak odwiedza go on sam z
przeszłości i przestrzega przed wspólnym życiem z Q, które wkrótce wypełniłoby
się nieszczęściami i cierpieniem. Tak więc stosując się do „swoich” porad, musi
zerwać i zapomnieć o jedynej osobie którą naprawdę kochał. Jednak czy decyzja o
rozstaniu jest dobrą decyzją? Zapewniam że warto się przekonać.
Przyznać trzeba, że historia miłosna zawarta w powieści jest
jak najbardziej ciekawa i absorbująca. Pierwsze strony pochłania się ekspresowo
i wszystko jest pięknie. Później wątek miłości odchodzi na drugi plan,
czytelnik mógł przeczytać o szukaniu sensu życia. Głównego bohatera często
odwiedza bowiem on sam z przyszłości i za każdym razem radzi mu co powinien
zmienić w swoim życiu, by być szczęśliwym. Po jakimś czasie jednak odwiedziny z
przyszłości zaczynają nużyć, chyba jest ich zbyt wiele. Lekko dziwna okazuje
się sama podróż w czasie, wydawałoby się, że takie spotkanie wywoła potężne
konsekwencje a tymczasem nic się we wszechświecie nie zmienia. Skłania to
jednak do myślenia.
Dziwny okazuje się sam bohater, właściwie bezimienny
wykładowca i pisarz oraz prostota z jaką podejmuje największe i najważniejsze
decyzje w swoim życiu. To więcej niż nienaturalne porzucić kochaną osobę bez
szukania jakichkolwiek kompromisów czy prób prowadzenia życia tak by nie było
cierpień. Główny bohater wydaje się naiwny i po prostu zawierza sobie z
przyszłości, jednym razem niszcząc miłość swego życia, innym zaś wyruszając z
marszu w podróż dookoła świata.
Na szczęście zakończenie nadrabia lekko nużący środek.
Sytuacja ta sprawia, że w środku nas coś się odzywa i sprawia, że przez ten
jeden moment nie myśli się o niczym innym niż prawdziwa miłość. I choć
osobiście nie wzruszyłem się, to poczułem, że gdzieś tam w środku zrobiło mi
się lepiej. Przez całą książkę czekałem by dowiedzieć się jak zakończy się ta
historia i jestem w pełni usatysfakcjonowany tym, co autor przedstawił. Jeśli
więc szukasz powieści z uniwersalną i ponadczasową historią miłosną, to ta
książka jest dla Ciebie idealna. Mimo niektórych wad w pełni zasługuje na ocenę
4/5.
Za możliwość zrecenzowania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non
Szukanie sensu życia- chyba jednak nie bardzo lubię nawiązanie do tego w romansach :) Nie wiem czemu ale jakoś nie bardzo mnie ciągnie do tej książki ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i jako wytchnienie po cięższych gatunkowo pozycjach, sprawdziła się bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
W erze "Zmierzchu" i romansów wampirów, wilkołaków, upadłych aniołów, nie do końca upadłych aniołów, zombiaków, żółwi Ninja i jednorożców (ok, z tymi ostatnimi przesadziłam, ale kto wie co przyniesie przyszłość) tematyka książki wydaje się całkiem przyjemna.
OdpowiedzUsuńKsiążka ma niebanalną fabułę i nie jest przesłodzona, co jest dużym plusem. Miałam podobne wrażenia, też w pewnym momencie zaczęłam się nudzić, ale koniec końców lektura była całkiem przyjemna. Ostatnio strasznie przeszkadzają mi literówki inne niedbalstwo, a w tej książce było tego trochę.
OdpowiedzUsuńZaczarowalam sie, juz biegne szukac :-).
OdpowiedzUsuń