Paweł Pollak
Wydawnictwo Oficynka
400 stron
Dawno już przełamałem w sobie opory,
jeśli w ogóle takie miałem, co do polskiej literatury kryminalnej.
Rodzimi autorzy nie odstają niczym od tych zagranicznych a ich
powieści są równie dobre. Bardzo się więc ucieszyłem z
możliwości przeczytania "Kanalii", będącej debiutem
Pawła Pollaka. Do tej pory czytałem tylko "gdzie mól i rdza"
tego autora, z chęcią więc przyswoiłem wydanie drugie jego
pierwszej książki. Czy byłem równie zadowolony, czy też debiut
okazał się gorszy, mniej dopracowany?
W krótkim czasie policja odkrywa trzy,
z pozoru nie łączące się morderstwa. Znaleziona w rzece młoda
kobieta z raną postrzałową głowy. Młody narkoman znaleziony w
piwnicy. Strasznie okaleczona i torturowana we własnym mieszkaniu
kobieta. Trzy różne morderstwa, każde popełnione z innych
motywów. Co więc mogą mieć ze sobą wspólnego? Inspektor
Markowski, komisarz Senik oraz nowy w policji aspirant Lepka
rozpoczynają śledztwo, okazuje się jednak, że wcale nie będzie
tak łatwo.
Wydawałoby się, że nie ma tu nic
nadzwyczajnego, kilka trupów i trudne śledztwo. Może i tak jest,
nie zmienia to jednak faktu, że jest to ciekawe i wciągające
śledztwo. Zagadka jest naprawdę dobrze przemyślana, autor odkrywa
powoli karty prowadzące do morderców. Dla mnie jednak ważniejszą
częścią było same zakończenie powieści, zaskakujacy i nie
pozostawiający wątpliwości finał.
Chyba najdłuższe wytłumaczenie
motywu zabójstwa jakie kiedykolwiek czytałem. Zbyt długie
wyjaśnienia zazwyczaj bywają nudne jednak nie tutaj. Przedstawienie
motywu zajmuje kilkadziesiąt stron i wygląda niczym jedna historia
w drugiej, tyle tylko że bardzo dobrze wpasowana i idealnie
uzupełniająca fabułe tej pierwszej. Gdy już dojdzie się do tego
momentu, to czyta się do samego końca. Co prawda co jakiś czas
pojawiają się w książce nawiązania do tego ostatecznego
wyjaśnienia, jednak nie sposób powiązać ich z jakimkolwiek
bohaterem czy sytuacją dopóki nie pozwoli nam na to autor.
"Kanalia" porusza problemy
takie jak prostytucja, narkomania a nawet, co wydawałoby się
niezbyt pasuje, nieszczęśliwa miłość. Pokazuje też jak
przeszłość wpływa na życie człowieka, jak problemy i cierpienia
z młodości oddziałują na dalsze jego losy. Książka emanuje
emocjami takimi jak nienawiść czy chęć zemsty. Wszystko to
zaskakująco dobrze się łączy, autor znajduje tyle miejsca ile
akurat trzeba dla emocji, śledztwa, problemów czy nawet humoru.
Książka przedstawia też zderzenie
się nowego, młodego policjanta z brutalną rzeczywistością
związaną z tą pracą. Aspirant Lepka przekonuje się, że nawet
jego kumple po fachu nie są tacy święci jakby się wydawało.
Wypełniony ideami naprawiania świata musi stawić czoła
biurokracji i nieprawidłowościom jakie spotkają go podczas pracy w
policji. Jest on wręcz kontrastową postacią dla dowodzącego
sprawą, pełnego doświadczenia inspektora Markowskiego. Lata pracy
zrobiły z niego gburowatego i schematycznie działającego
policjanta, chcącego jak najszybciej zamykać sprawy. A czy
oskarżony na pewno jest winny? Kogo to obchodzi skoro śledztwo
zamknięte.
Oczekiwałem od "Kanalii"
dobrego, wciągającego kryminału i nie zawiodłem się. Ciekawa,
niemożliwa do odgadnięcia zagadka trzech zbrodni, interesujący
bohaterowie i szokujący w pewnych momentach motyw nienawiści i
nieszczęśliwej miłości.
Za możliwość zrecenzowania tej książki bardzo gorąco dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Autor nie jest mi znany. Aktualnie mam przesyt kryminałami.
OdpowiedzUsuńTeż mam opory jeśli chodzi o polską literaturę kryminalną, i kilka razy zastanawiałam się, z czego to wynika? Przecież "nasi" pisarze umieją posługiwać się słowem, więc to nie kiepski język czy marny styl... Chyba chodzi o brak wiarygodności. Jeśli czytamy krwawy kryminał o seryjnym mordercy, który zabija w wymyślny sposób, zjada ludzi czy dopuszcza się nekrofilii i dorzucimy jeszcze gwałty, kilka fetyszy, trochę perwersji - to teraz pytanie. Ten sam morderca, opisany przez Amerykanina i Polaka. Kto będzie bardziej wiarygodny? Amerykańską powieść pochwalimy, polską - wyśmiejemy. Przypomina mi to fragment polskiego filmu "Ciało": "Panie, kto tu aidsa widział, pff, choroba artystów" - i to odnosi się do książek. W naszej polskiej rzeczywistości (na szczęście!!!) nie spotykamy się z takimi mordercami, a Ameryka.. eh, ta Ameryka, kraj zboczeńców i degeneratów, łatwiej uwierzyć w treść takiej książki. Nie wiem, jak Ty, ale ja myślę że to właśnie mnie zniechęca w polskich kryminałach - rzadko kiedy są "dostosowane" do naszych realiów, choć nie przeczę, że taki morderca mógłby i u nas grasować - i grasowali, liczne grono z Karolem Kotem i Pękalskim na czele, z Marchwickim, Knychałą czy "Rzeźnikiem" który grasował w moim rodzinnym mieście, ale mimo to łatwiej nam przyjąć opowieść makabryczną z amerykańskim akcentem, niźli z polskim.
OdpowiedzUsuńAle się rozpaplałam. :) Co do tej pozycji to wydaje mi się dość wiarygodna, to mogło się zdarzyć, więc biorę - jak będzie w bibliotece, na pewno przeczytam :)
A Ciebie zapraszam do siebie, tworzymy listę 100 najlepszych kryminałów ever, może masz jakieś propozycje :)
PS I dałoby radę usunąć weryfikację obrazkową? :)
UsuńWeryfikację usunąłem, nie mam pojęcia jak ją włączyłem :o :)
UsuńA co do twojej wypowiedzi, myślę, że w pewnym sensie masz rację, choć ja akurat tych oporów już nie mam. O wiele łatwiej uwierzyć w jakieś egzotyczne czy brutalne zabójstwa gdy dzieje się to powiedzmy w Ameryce niż w Polsce. Chociaż w ostatnim czasie już i takie incydenty przestają zadziwiać w naszym kraju. A kto wie, może w Ameryce podobnie myślą o Polsce :D :)
I stwierdzam, że nie ma się co bać polskich kryminałów, może niektóre rzeczywiście są niezbyt dostosowane do naszych ograniczonych realiów, ale na pewno nie wszystkie.:)
100 kryminałów najlepszych widziałem u Ciebie już ale jakoś ciężko mi wybrać coś konkretnego. Może pomyśle i coś zaproponuję :)
Ona jest automatycznie włączona, "od nowości" ;)
UsuńPowoli się przekonuję, powoli. Bo te próby, które dotychczas podjęłam raczej nie zachęcają do zagłębiania się w polską literaturę kryminalną, ale ostatnio nawet z ochotę przeczytałam "Cichego wielbiciela" Rudnickiej. "Uczę się ciebie człowieku, powoli się uczę, powoli"
Myśl, myśl, jeszcze tylko kilka pozycji zostało :)
Fajna recenzja :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolejny polski kryminał? z chęcią sięgnę, bo mam aktualnie "fazę" na kryminały :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona. Poza tym podoba mi się tytuł;)
OdpowiedzUsuńJa do polskich kryminałów przekonać się nie potrafię. Co prawda zbyt wielu prób nie doświadczyłem, ale większość z nich była w jakimś względzie porażką. Muszę po prostu trafić na odpowiedniego autora. Kto wie, może to właśnie Pollak? ;) Jak kiedyś trafię na fajną ofertę, skorzystam.
OdpowiedzUsuńcenię polską literaturę oraz autorów, ale Kanalia z opisu mnie do siebie nie przekonała. trochę zbyt statyczne mi się to wydaje.
OdpowiedzUsuń