poniedziałek, 25 marca 2013

Paweł Pollak - Kanalia

Kanalia
Paweł Pollak
Wydawnictwo Oficynka
400 stron

Dawno już przełamałem w sobie opory, jeśli w ogóle takie miałem, co do polskiej literatury kryminalnej. Rodzimi autorzy nie odstają niczym od tych zagranicznych a ich powieści są równie dobre. Bardzo się więc ucieszyłem z możliwości przeczytania "Kanalii", będącej debiutem Pawła Pollaka. Do tej pory czytałem tylko "gdzie mól i rdza" tego autora, z chęcią więc przyswoiłem wydanie drugie jego pierwszej książki. Czy byłem równie zadowolony, czy też debiut okazał się gorszy, mniej dopracowany?

W krótkim czasie policja odkrywa trzy, z pozoru nie łączące się morderstwa. Znaleziona w rzece młoda kobieta z raną postrzałową głowy. Młody narkoman znaleziony w piwnicy. Strasznie okaleczona i torturowana we własnym mieszkaniu kobieta. Trzy różne morderstwa, każde popełnione z innych motywów. Co więc mogą mieć ze sobą wspólnego? Inspektor Markowski, komisarz Senik oraz nowy w policji aspirant Lepka rozpoczynają śledztwo, okazuje się jednak, że wcale nie będzie tak łatwo.

Wydawałoby się, że nie ma tu nic nadzwyczajnego, kilka trupów i trudne śledztwo. Może i tak jest, nie zmienia to jednak faktu, że jest to ciekawe i wciągające śledztwo. Zagadka jest naprawdę dobrze przemyślana, autor odkrywa powoli karty prowadzące do morderców. Dla mnie jednak ważniejszą częścią było same zakończenie powieści, zaskakujacy i nie pozostawiający wątpliwości finał.

Chyba najdłuższe wytłumaczenie motywu zabójstwa jakie kiedykolwiek czytałem. Zbyt długie wyjaśnienia zazwyczaj bywają nudne jednak nie tutaj. Przedstawienie motywu zajmuje kilkadziesiąt stron i wygląda niczym jedna historia w drugiej, tyle tylko że bardzo dobrze wpasowana i idealnie uzupełniająca fabułe tej pierwszej. Gdy już dojdzie się do tego momentu, to czyta się do samego końca. Co prawda co jakiś czas pojawiają się w książce nawiązania do tego ostatecznego wyjaśnienia, jednak nie sposób powiązać ich z jakimkolwiek bohaterem czy sytuacją dopóki nie pozwoli nam na to autor.

"Kanalia" porusza problemy takie jak prostytucja, narkomania a nawet, co wydawałoby się niezbyt pasuje, nieszczęśliwa miłość. Pokazuje też jak przeszłość wpływa na życie człowieka, jak problemy i cierpienia z młodości oddziałują na dalsze jego losy. Książka emanuje emocjami takimi jak nienawiść czy chęć zemsty. Wszystko to zaskakująco dobrze się łączy, autor znajduje tyle miejsca ile akurat trzeba dla emocji, śledztwa, problemów czy nawet humoru.

Książka przedstawia też zderzenie się nowego, młodego policjanta z brutalną rzeczywistością związaną z tą pracą. Aspirant Lepka przekonuje się, że nawet jego kumple po fachu nie są tacy święci jakby się wydawało. Wypełniony ideami naprawiania świata musi stawić czoła biurokracji i nieprawidłowościom jakie spotkają go podczas pracy w policji. Jest on wręcz kontrastową postacią dla dowodzącego sprawą, pełnego doświadczenia inspektora Markowskiego. Lata pracy zrobiły z niego gburowatego i schematycznie działającego policjanta, chcącego jak najszybciej zamykać sprawy. A czy oskarżony na pewno jest winny? Kogo to obchodzi skoro śledztwo zamknięte.

Oczekiwałem od "Kanalii" dobrego, wciągającego kryminału i nie zawiodłem się. Ciekawa, niemożliwa do odgadnięcia zagadka trzech zbrodni, interesujący bohaterowie i szokujący w pewnych momentach motyw nienawiści i nieszczęśliwej miłości. 

Za możliwość zrecenzowania tej książki bardzo gorąco dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Baza recenzji Syndykatu ZwB

10 komentarzy:

  1. Autor nie jest mi znany. Aktualnie mam przesyt kryminałami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam opory jeśli chodzi o polską literaturę kryminalną, i kilka razy zastanawiałam się, z czego to wynika? Przecież "nasi" pisarze umieją posługiwać się słowem, więc to nie kiepski język czy marny styl... Chyba chodzi o brak wiarygodności. Jeśli czytamy krwawy kryminał o seryjnym mordercy, który zabija w wymyślny sposób, zjada ludzi czy dopuszcza się nekrofilii i dorzucimy jeszcze gwałty, kilka fetyszy, trochę perwersji - to teraz pytanie. Ten sam morderca, opisany przez Amerykanina i Polaka. Kto będzie bardziej wiarygodny? Amerykańską powieść pochwalimy, polską - wyśmiejemy. Przypomina mi to fragment polskiego filmu "Ciało": "Panie, kto tu aidsa widział, pff, choroba artystów" - i to odnosi się do książek. W naszej polskiej rzeczywistości (na szczęście!!!) nie spotykamy się z takimi mordercami, a Ameryka.. eh, ta Ameryka, kraj zboczeńców i degeneratów, łatwiej uwierzyć w treść takiej książki. Nie wiem, jak Ty, ale ja myślę że to właśnie mnie zniechęca w polskich kryminałach - rzadko kiedy są "dostosowane" do naszych realiów, choć nie przeczę, że taki morderca mógłby i u nas grasować - i grasowali, liczne grono z Karolem Kotem i Pękalskim na czele, z Marchwickim, Knychałą czy "Rzeźnikiem" który grasował w moim rodzinnym mieście, ale mimo to łatwiej nam przyjąć opowieść makabryczną z amerykańskim akcentem, niźli z polskim.
    Ale się rozpaplałam. :) Co do tej pozycji to wydaje mi się dość wiarygodna, to mogło się zdarzyć, więc biorę - jak będzie w bibliotece, na pewno przeczytam :)
    A Ciebie zapraszam do siebie, tworzymy listę 100 najlepszych kryminałów ever, może masz jakieś propozycje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS I dałoby radę usunąć weryfikację obrazkową? :)

      Usuń
    2. Weryfikację usunąłem, nie mam pojęcia jak ją włączyłem :o :)
      A co do twojej wypowiedzi, myślę, że w pewnym sensie masz rację, choć ja akurat tych oporów już nie mam. O wiele łatwiej uwierzyć w jakieś egzotyczne czy brutalne zabójstwa gdy dzieje się to powiedzmy w Ameryce niż w Polsce. Chociaż w ostatnim czasie już i takie incydenty przestają zadziwiać w naszym kraju. A kto wie, może w Ameryce podobnie myślą o Polsce :D :)
      I stwierdzam, że nie ma się co bać polskich kryminałów, może niektóre rzeczywiście są niezbyt dostosowane do naszych ograniczonych realiów, ale na pewno nie wszystkie.:)
      100 kryminałów najlepszych widziałem u Ciebie już ale jakoś ciężko mi wybrać coś konkretnego. Może pomyśle i coś zaproponuję :)

      Usuń
    3. Ona jest automatycznie włączona, "od nowości" ;)
      Powoli się przekonuję, powoli. Bo te próby, które dotychczas podjęłam raczej nie zachęcają do zagłębiania się w polską literaturę kryminalną, ale ostatnio nawet z ochotę przeczytałam "Cichego wielbiciela" Rudnickiej. "Uczę się ciebie człowieku, powoli się uczę, powoli"
      Myśl, myśl, jeszcze tylko kilka pozycji zostało :)

      Usuń
  3. Kolejny polski kryminał? z chęcią sięgnę, bo mam aktualnie "fazę" na kryminały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję się zachęcona. Poza tym podoba mi się tytuł;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja do polskich kryminałów przekonać się nie potrafię. Co prawda zbyt wielu prób nie doświadczyłem, ale większość z nich była w jakimś względzie porażką. Muszę po prostu trafić na odpowiedniego autora. Kto wie, może to właśnie Pollak? ;) Jak kiedyś trafię na fajną ofertę, skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  6. cenię polską literaturę oraz autorów, ale Kanalia z opisu mnie do siebie nie przekonała. trochę zbyt statyczne mi się to wydaje.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...