wtorek, 5 lipca 2011

Łukasz Śmigiel - Mordercy

Mordercy
Łukasz Śmigiel
Wydawnictwo Oficynka
Liczba stron: 350

RECENZJA BIERZE UDZIAŁ W KONKURSIE ZORGANIZOWANYM PRZEZ SERWIS ZBRODNIA W BIBLIOTECE


Każde swego rodzaju odkrycie jest dla człowieka satysfakcjonujące i radosne. Podróżnik odkrywa nowy ląd, biolog odnajduje nowe gatunki roślin, naukowcy wynajdują nowe szczepionki. O takich wydarzeniach jest zazwyczaj bardzo głośno, wszędzie się o tym mówi.  Ja natomiast odkryłem nowego autora, jakim jest Łukasz Śmigiel, a jego „Mordercy” są pierwszą jego książką, którą przeczytałem, choć z pewnością nie ostatnią. Pisarz jest dziennikarzem, pracuje w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Jest autorem zbioru opowiadań „Demony” oraz powieści „Muzykologia” i „Decathexis”. W recenzowanym zbiorze opowiadań Śmigiel próbuje przybliżyć nam naturę mordercy i zbrodni, jednak czy mu się udaje?

Czytając „Morderców” miałem wrażenie, że odbywam wędrówkę dalszą i bardziej owocną w przygodę niż tylko w głębię duszy zbrodniarzy. Podróż zaczynamy od wątku kolektywnego mordu, czyli ukrócenia „męki” jaką jest życie w wieku ponad 70 lat. Bohater mający grać główną rolę w tym „oczyszczeniu” nie godzi się jednak z poglądami większości i postanawia walczyć.
Następnie mamy do czynienia z wieloma różnymi, bardziej lub mniej ciekawymi opowiadaniami, w których znajdziemy historie lekko fantastyczne, wypełnione barwnymi, często przerażającymi postaciami, które w mniej lub bardziej oczywisty sposób mają coś wspólnego z mordercami. Różnorodność jest tu ogromna, w jednym opowiadaniu znajdujemy się w świecie wiecznej zimy, gdzie każdy walczy o przetrwanie , a w następnym jesteśmy już na terenach Japonii, gdzie samurajowie walczą z demonami Futakuchi-onna. Oprócz tego, spotkamy tu łowców dusz walczących ze sobą, potrafiących opuszczać ciało, złego Knechta Ruprechta zabierającego w święta niegrzeczne dzieci do mrocznego lasu, czy nawet kogoś na podobieństwo XVI – wiecznego doktora House’a, który musi rozwiązać zagadkę morderstwa.
W podróży, w którą zabierają nas „Mordercy” spotkamy również H.G. Wellsa i jego dziwny przypadek porwania przez obcych, napromieniujemy się bardzo intrygującym spiskiem z
Czarnobyla po kolejnej katastrofie. Nawet taki opis to za mało. Mamy tu 12 bardzo ciekawych, wciągających wręcz pomysłów i choć zdarzają się opowiadania lepsze i gorsze, to tutaj ogólny poziom jest bardzo dobry.

Bardzo trudne okazuje się dla mnie wybranie najlepszego opowiadania, w tym wypadku to trochę tak jak z pytaniem czy mocniej kocha się matkę czy ojca, przy czym tutaj kandydatów jest więcej. Niestety muszę też przyznać, że już po zakończeniu czytania, zdarzyło mi się, że patrząc na niektóre tytuły, nie potrafiłem sobie przypomnieć o czym tak naprawdę one były. Najmniej w pamięci utrwaliło mi się „Śledztwo”.

Interesującym dodatkiem, jest posłowie zamieszczone przez autora jako zakończenie „Morderców”, w którym możemy dowiedzieć się o genezie powstawania poszczególnych opowiadań. Oprócz tego, każdą historię poprzedza cytat, doskonale do niej pasujący, wśród których możemy odnaleźć słowa Deep Purple, Eltona Johna czy nawet Iron Maiden.

Powieść napisana jest prostym i zrozumiałym językiem, z którym nikt nie powinien mieć większych problemów. Tylko raz czy dwa spotkałem literówkę, jednak jeśli występują one tak rzadko, można przymknąć na to oko. Ponadto, sama okładka, prosta aczkolwiek w pewien sposób przerażająca, przyciąga czytelnika. „Mordercy” zdecydowanie są warci swojej ceny.

Przygodę z tą książką uważam za jak najbardziej udaną i nie mam żadnych przeciwwskazań, żeby obdarzyć ją oceną jaką jest 5/5. Każde opowiadanie było na swój sposób ciekawe a ewentualne zniechęcenia wynikają tu tylko z różnych gustów. Ktoś może nie lubić XVI, ktoś podróży w przyszłość, lecz o gustach się nie dyskutuje, Mnie ten zbiór opowiadań spodobał się bardzo, na pewno kiedyś do niego wrócę i z całą pewnością sięgnę kiedyś po inne książki Łukasza Śmigiela.

Baza recenzji Syndykatu ZwB

6 komentarzy:

  1. A ja chyba zacznę od jego powieści, bo jakoś nie potrafię się przekonać do opowiadań jako gatunku, zupełnie mi ta forma nie leży...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją w planach i jak widzę po recenzji zapowiada się niezła opowieść. A do tego świetna okładka.. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie :) Raczej nie czytuję opowiadań, a już na pewno nie tego typu, ale jeśli nie będę miała nic ciekawszego do roboty, to z chęcią się skuszę ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym książkę przeczytała. Zachęcająca była już recenzja kilka miesięcy temu na Almanachu. Ty potwierdzasz, że warto. Kiedyś poszukam na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  5. i znowu kusisz :) ciekawe kiedy ja ten mój niekończący się spis książek przeczytam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślałam, że to jakaś druga część "Liczb Charona". Chyba zmyliło mnie podobieństwo okładek. Od zawsze fascynowały mnie psychologiczne aspekty związane z umysłami morderców, więc może i ta książka by mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...